Młody człowiek wcześnie zaczyna wyciągać wnioski ze swoich obserwacji świata. Szkoła jest pierwszym miejscem, gdzie bardziej świadomie nawiązuje on relacje społeczne i zaczyna oceniać rzeczywistość. Szkoła wzbogaca go o mnóstwo ogólnej wiedzy z różnych dziedzin. Jedną z tych dziedzin, zdawałoby się bardzo przydatną, jest wiedza o społeczeństwie. Na ile ten przedmiot sprzyja kształtowaniu postaw obywatelskich? Uczniowie uważają go za drugorzędny: jako łatwy, bo chodzi o coś, o czym czyta się w gazetach albo o czym mówi telewizja. Wydaje się nieciekawy, ponieważ wg powierzchownej opinii dotyczy on polityki. Inne lekcje są traktowane jako ważniejsze.
Podstawowym słowem, które może określić metodę wzmacniania postawy obywatelskiej jest „angażowanie”, na lekcjach i poza nimi. Skutecznie oddziałuje na aktywność prowadzenie dialogu. Nauczyciel ryzykuje, że usłyszy nieoczekiwane wypowiedzi, niezgodne z jego własnymi poglądami. Ważna jest wówczas otwartość, wzajemna akceptacja i szacunek. Zgoda na popełnienie błędu – błędy należą do procesu uczenia się, a nauczyciel nie jest z założenia nieomylny, szczególnie, gdy wprowadza ucznia w bieżącą rzeczywistość, bardzo złożoną, sprzeczną samą w sobie i zmienną. Gdy uczeń uaktywni się w ramach danego przedmiotu, chętniej wdroży się w działania pozalekcyjne. A potem w takie, które nie będą już dotyczyć szkolnych zajęć.
W jednej z lubelskich szkół istnieje praktyka polegająca na wyznaczeniu koordynatora działań społecznych. Członek grona pedagogicznego zgłasza młodzieży propozycje różnych akcji, a uczniowie włączają się do udziału w nich. Doświadczenie pokazuje, że młodzież angażuje się chętnie. W tym miejscu liczyłaby się bardzo u nauczyciela umiejętność rozpoznawania potencjalnych liderów. Powstaje sposobność do wzmacniania ich kompetencji: zamiast przedstawiać listę rzeczy do zrobienia, koordynator mógłby sugerować problem czy potrzebę, albo nawet zaproponować, by młodzież sama zaobserwowała, w czym mogłaby być użyteczna. Koordynator przyjmowałby pomysły rozwiązań i wyznaczał aktywnych uczniów na liderów realizujących zgłoszone inicjatywy. To może być szkolna gazetka, impreza z okazji świąt czy rocznic, wydarzenie kulturalne/sportowe, wycieczka, akcja wolontarystyczna, zbiórka rzeczy na cel szlachetny itp. Rola nauczyciela polegałaby na czuwaniu nad przebiegiem inicjatywy, obserwacji członków zespołu oraz doborze ról, na wspieraniu uczniów nieśmiałych, niepewnych własnej wartości.
Inną praktyką mogłoby być zapraszanie do szkoły przedstawicieli lokalnych organizacji pozarządowych i uczenie młodzieży, w jaki sposób obywatele mogą organizować się oddolnie. Młodzież często nie ma wyobrażenia, czym są organizacje pozarządowe. Nie odróżnia fundacji od stowarzyszeń. Fundacje kojarzy przeważnie z pomaganiem ubogim albo chorym dzieciom. Tymczasem organizacje mają bardzo szeroki zakres działania i stanowią rozległe pole do podejmowania inicjatywy. Spotkania z przedstawicielami NGO, wizyty w ich siedzibach, obserwacja działań stanowią inspirację, aby w sektorze pozarządowym szukać możliwości rozwoju zainteresowań. Zwłaszcza, że nie każdy młody człowiek ma odpowiednią wytrzymałość oraz odporność, aby podejmować kontakty z osobami trudnymi, z ludzkimi dramatami życiowymi i nieszczęściami.
Dobrym przedsięwzięciem byłaby współpraca pomiędzy szkołą a organizacją. Jak nawiązać taka współpracę? Wystarczy czas, sala lekcyjna, dobra wola i otwartość. Organizacja mogłaby wdrażać chętnych uczniów do realizacji swojej misji. Młodzież odczułaby odpowiedzialność za powierzone zadania i dyscyplinę. W tym kontekście wolontariat przygotowuje do pracy zawodowej. Często stowarzyszeniom lub fundacjom brakuje tego, co określa się jako świeża krew albo świeże spojrzenie. Młodzież nie mająca uprzedzeń, patrząca na problemy z innej perspektywy wnosi cenny wkład w działalność organizacji.
Współpraca pomiędzy szkołą a NGO mogłaby też obejmować realizację wspólnych projektów. Cele tych projektów mogłyby wiązać się z misją organizacji, ale też mogłyby mieć założenia czysto edukacyjne. Mogą też obejmować wychowanie do świadomego obywatelstwa i pokazywanie, na czym polega partycypacja obywatelska. Szkolni nauczyciele, obciążeni koniecznością realizacji programu, wychowawstwem itp., mają trudność z wygospodarowaniem czasu na dodatkowe zajęcia. Tutaj może wejść przedstawiciel organizacji i przeprowadzić dodatkowe szkolenia, warsztaty lub prezentacje. Należy jednak wyważyć czas i możliwości uczniów: uczestnictwo w lekcjach, prace domowe już stanowią uciążliwy obowiązek, więc nadmiar zaangażowania mógłby nużyc i zniechęcać. Z drugiej strony zajęcia dobrowolne, ciekawe, wnoszące nowe treści, angażujące, lecz prowadzone bez lekcyjnego rygoru mogą zostać potraktowane jako nowe doświadczenie czy rozrywka.
Takie projekty mają duże znaczenie szczególnie dla młodzieży z terenów wiejskich, gdzie oferta zajęć pozalekcyjnych jest mała, podobnie jak dostęp do kultury. Im większy udział samej młodzieży w decydowaniu, jak chcą realizować dany projekt, co chcą osiągnąć, tym większa motywacja. Im większy wkład ich pracy w realizację projektu, tym większe poczucie sukcesu, gdy widzą swoje osiągnięcia. Każda z wymienionych propozycji ma szansę przyczynić się do tego, że szkołę ukończą osoby wyposażone w wiedzę teoretyczną, ale też wyczulone na otaczająca rzeczywistość, zdolne zaradzić napotykanym problemom.
Praktykowanie postawy obywatelskiej mogłoby pobudzić zainteresowanie uczniów przedmiotem nazywanym wiedzą o społeczeństwie. Zachęciłoby do pytań: jak to działa w skali państwa? Jakie jeszcze mam prawa? Jakie obowiązki? Jak wygląda organizacja życia w innych miejscowościach? W innych środowiskach: wyznaniowych, etnicznych, młodzieżowych, senioralnych itp.? Z jakimi problemami borykają się członkowie tamtych społeczności i jak można je rozwiązać?
Artykuł powstał w ramach projektu „Jesteśmy młodzi – o obywatelskość nam chodzi!”, który jest realizowany z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy, finansowanego z Funduszy EOG.
Elżbieta Mielniczuk, Fundacja Bliżej Pasji