W maju nastała wielka ulga: można było wyjść do szkoły, do kolegów. A teraz kolejna radość: wakacje! Czy ktoś żałuje przesiadywania całymi dniami przy laptopie na zdalnych zajęciach? Wątpliwe. Mało kto chyba nie czuje chęci, by porzucić książki, zeszyty, sprzęt komputerowy i wyrwać się… właśnie: dokąd?
Wiele osób ma zaplanowane wyjazdy z rodzicami albo z przyjaciółmi. Spędzanie czasu poza domem dla jednych oznacza wylegiwanie się na kocu na plaży, na leżaku na działce czy gdziekolwiek, byle ze smartfonem w ręku. A może lepiej się podnieść? Wiele osób korzysta z możliwości zwiedzania i poznawania nowych miejsc. Przebywanie w nowych miejscach to również okazja do spotkania zupełnie nieznanych ludzi. Można zorganizować imprezę przy ognisku czy inny wieczorek, można pośpiewać, zwłaszcza jeśli znajdzie się gitara. Nieważne, jakim głosem, najważniejsze mieć poczucie, że coś się robi wspólnie z innymi. Można potańczyć, wymyślać gry i zabawy, urządzić zawody sportowe z udziałem innych uczestników wypoczynku. Nie chodzi o zmuszanie się, by za wszelką cenę zostać zwycięzcą. Chodzi o dobrą zabawę. Czasami zabawną wpadkę wspomina się tak samo wesoło jak sukces wygranej. To tylko kilka podpowiedzi, jakie możliwości daje grupa. Chodzenie na grzyby, pływanie kajakiem, piesze wędrówki po szlakach i wiele innych aktywności to opcje zależne od miejsca pobytu i naszej kondycji. Niech wakacyjnym hasłem pozostanie słowo „przygoda”: aktywne, wartościowe próbowanie, smakowanie rzeczy niecodziennych, nowych, niezwykłych.
A jeśli ktoś nie wyjeżdża? Wielu młodych ludzi pozostaje w swoich miejscowościach. Rzadko kto całe wakacje spędza na wyjeździe. Czym wtedy się zająć? O nie, nie wracać do komputera ani telefonu. Używać ich tylko do rozmów ze znajomymi, a wiadomości wysyłać tylko w konkretnych spawach. Już nasuwa się pytanie: Jakie młodzież może mieć sprawy? Jeśli nie ma żadnych, wakacje są okazją, by uruchomić kreatywność. Dorośli mogą podpowiedzieć, czym się kiedyś interesowali, jak oni spędzali czas. Jeśli ktoś wymyśli spotkanie już tylko w celu burzy mózgów, na pewno coś z tego wyniknie – jeśli pomysł na inicjatywę nie będzie polegał na zamówieniu pizzy i wspólnej grze na komputerze. Ognisko czy wieczorek śpiewający i zabawowy można urządzić wszędzie i zaprosić całą społeczność. Niech każdy przygotuje przekąskę i przyniesie na spotkanie. Prosty sport można uprawiać wszędzie: biegać, grać w piłkę. Urządzić pieszą wycieczkę po okolicy. Można w razie niepogody spotkać się na wspólnym układaniu puzzli, krzyżówkach i innych zajęciach umysłowych. Kto lubi, może zorganizować przebieranki, przedstawienia. Warto podpatrywać mamy i babcie z lokalnych kół gospodyń wiejskich i zdobywać wiedzę o miejscowej tradycji. Tutaj również nie da się wyliczyć pomysłów. Możliwe, że we własnej miejscowości znajdzie się wiele do odkrycia.
Niektórzy mogą skorzystać z propozycji wolontariatu: tutaj możliwość zaangażowania nie zależy od pory roku ani rytmu szkolnego. Dzięki temu nie żyjemy tylko dla siebie i własnej przyjemności, ale włączamy się bardziej w społeczność, lepiej się integrujemy i zaczynamy rozumieć jej potrzeby. Nie ma przy tym poczucia, że robimy to kosztem obowiązków związanych z nauką szkolną. Pomaganie to dawanie innym swojego czasu i umiejętności, ale też zysk: kontakty z ludźmi pozwalają czerpać od nich wiedzę o sprawach dotąd obcych, które nigdy nie interesowały, a nagle mogą okazać się fascynujące.
Dzięki zaangażowaniu pozyskuje się nowe zainteresowania, nowe pasje. Gdy ktoś ma pasję, systematycznie zechce zajmować się tym, co sprawia przyjemność. Zaczyna poszukiwać osób o podobnym zacięciu i już tworzy się mini klub. Nie chodzi o zmuszanie się do czegokolwiek, ale o zadowolenie i poczucie, że czas nie został zmarnowany. Powrót do szkoły będzie się wiązał z obfitością opowieści, wymianą wrażeń, dzieleniem się zdobytym doświadczeniem, a nowości zaciekawiają innych i poszerzają spojrzenie na świat. Wakacje bierne i bezużyteczne potrafią zmęczyć nie mniej niż wysiłek, a nie dadzą poczucia oderwania się od szkolnej rutyny. Czy warto wracać do szkoły z poczuciem, że jeden dzień nie różni się od poprzedniego? Monotonia zniechęca, nie podnosi optymizmu ani nie daje radości. Wejście w przygodę i życie nieco inne niż zwykle – niech temu służy czas wakacji.
Artykuł powstał w ramach projektu „Jesteśmy młodzi – o obywatelskość nam chodzi!”, który jest realizowany z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy, finansowanego z Funduszy EOG.
Elżbieta Mielniczuk, Fundacja Bliżej Pasji