Moja historia
Mam na imię Janina i chciałabym wam napisać moją historię.
W r. 1989 byłam na obczyźnie. Dawne czasy, a jednak utkwiły mi w pamięci. Przyjechałam zarobić trochę pieniędzy.
Znalazłam pracę w fabryce na stanowisku pakowacza. Pierwszy dzień mojej pracy był najbardziej stresujący. Praca była z ludźmi różnych narodowości, bez mojej znajomości języka angielskiego. Spotkałam się z moim przełożonym, który okazał się Rosjaninem. Odetchnęłam z ulga, bo przecież całe lata uczyliśmy się w szkole tego języka. Pierwszą pracą, jaką miałam wykonać na początek, było posprzątanie samochodu bossa. Rosjanin pokazał auto, otworzył drzwi w samochodzie, ale nie zostawił kluczyków. Po wykonaniu czynności zatrzasnęłam drzwi auta, gdzie przy zamknięciu drzwi mój fartuch utkwił w nich. „O zgrozo – pomyślałam – co ja teraz zrobię?” Ludzie się kręcą przy fabryce, a ja wołam „Pliz, pliz!”. Przecież fartucha nie ściągnę, bo zostanę w samej bieliźnie (a to było gorące lato). Na szczęście obcy ludzie pomogli mi się uwolnić z pułapki. Na drugi dzień pracy dostałam już swoje stanowisko. Starałam się ją wykonywać rzetelnie, ale niektóre paczki były tak ciężkie, że nie mogłam ich udźwignąć. Piszę dlatego, że ludzie w tej fabryce byli z różnych stron świata, różnych zawodów, (lekarz, ekonomista, farmaceuta, jak również ludzie prości). A jeden z nich, mały człowiek z Gujany, dostrzegł, że ja się męczę z tą pracą i w takich sytuacjach mi pomagał.
Opisuję moją historię dlatego, że wśród swoich rodaków, którzy ze mną pracowali, żaden nie przyszedł z pomocą. Przykre to zjawisko i mimo że upłynęło tyle lat, to nie zauważyłam zmiany na lepsze. Dalej trwa taka chora rywalizacja. Ale dobrze, że są pomocni ludzie na tym świecie.
Janina, uczestniczka projektu „Bezpieczeństwo – mój wybór!”
Projekt „Bezpieczeństwo – mój wybór!” jest dofinansowany ze środków rządowego programu wieloletniego na rzecz Osób Starszych „Aktywni+” na lata 2021-2025.