Mam na imię Marcin i mam 20 lat.
Moja przygoda z wolontariatem zaczęła się stosunkowo niedawno, a zachęciła mnie do tego moja dziewczyna.
To ona, odkąd ją znam brała udział w różnych akcjach charytatywnych, zbiórkach czy festynach.
Kiedyś zabrała mnie ze sobą na pewne wydarzenie. Była to inicjatywa sadzenia lasu, którą z udziałem Nadleśnictwa organizowała Fundacja Bliżej Pasji.
No cóż, zawsze wyobrażałem sobie, że wolontariusz to osoba, która pomaga ludziom, zbiera żywność do domów dziecka czy domów opieki.
Tamtego dnia zrozumiałem jednak, że bycie wolontariuszem, to nie jest tylko pomoc skierowana do ludzi i że nie tylko daję coś od siebie, ale mogę również coś wziąć.
Na wydarzenie sadzenia lasu przyszła ogromna liczba osób w różnym wieku. Było mnóstwo dzieci, którzy przybyli z rodzicami i dziadkami. Przybyły nawet całe rodziny. Byłem zafascynowany entuzjazmem i pogodą ducha tych ludzi. Widać było, że duża część z nich już się zna. Okazało się, że większość z nich spotyka się na różnych wydarzeniach i akcjach od bardzo dawna i zdążyli się już że sobą zaprzyjaźnić.
Była praca, śmiech, rozmowy, a nawet wspólny poczęstunek. Jednym słowem – radość i mile spędzony czas.
Od tamtej pory minęło już kilka dobrych miesięcy, a ja stałem się czynnym wolontariuszem. Razem z moją dziewczyną biorę udział w różnych akcjach, gdzie przydaje się moja pomoc czy nawet sama obecność. Dzięki temu spędzam więcej czasu z moją ukochaną, ale również robię coś dobrego i pożytecznego dla innych ludzi, zwierząt czy środowiska.
Zachęcam wszystkich, aby choć raz przyłączyli się do podobnych akcji, a zapewniam, że inaczej spojrzą na otaczający nas świat i że poczują się potrzebni dla innych.
Projekt "Wolontariat moją marką" jest sfinansowany ze środków Narodowego Instytutu Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Korpusu Solidarności - Rządowego Programu Wspierania i Rozwoju Wolontariatu Systematycznego na lata 2018-2030