Przeskocz do treści Przeskocz do menu

Historia Wandy - o wolontariuszach

Dotyczy projektu: "Wolontariat moją marką!".

Chcę podzielić się z Wami moją radością, sytuacją, która mnie spotkała jakiś czas temu.

Mam na imię Wanda. Jestem osobą w starszym wieku – seniorką.

Któregoś dnia wracałam z zakupów, a miałam ich bardzo dużo. Ledwo trzymałam je w rękach. Nie sądziłam, że zakupy te będą aż takie ciężkie… Sklep znajduje się raptem 300 metrów od mojego miejsca zamieszkania. Niby nie miałam aż tak daleko. Jednak ciężkie zakupy i wiek dały mi jasno do zrozumienia, że następnym razem muszę się dobrze zastanowić, co kupuję i czy poradzę sobie z doniesieniem zakupów do domu. Mieszkam sama w bloku na 3 piętrze. O zgrozo! Na 3 piętrze bez windy! Co kilka kroków przystawałam, aby odpocząć. Pomyślałam, że przyjdzie mi zostawić te zakupy na środku chodnika i zanosić je do mieszkania na raty. Rozejrzałam się dookoła. Kilka kroków za mną szła grupka młodych „zakapturzonych” chłopców. Podeszli do mnie, a mi serce niemalże zatrzymało się ze strachu. Nawet nie miałabym siły na ucieczkę. Jestem nieufna do ludzi. Od tak dawna jestem samotna, a o młodych osobach słyszy się tyle strasznych historii.

Było ich trzech. Trzech młodych, wysokich, dobrze zbudowanych chłopców. Ja wyglądałam przy nich niczym małe, bezradne dziecko.

- Pomożemy Pani! – powiedział jeden z nich.

Popatrzyłam na nich wystraszona, a oni uśmiechnęli się do mnie przyjaźnie. Bałam się, ale byłam już tak zmęczona, że się zgodziłam. Jeden wziął mnie pod rękę. A pozostali chłopcy w mgnieniu oka wzięli ode mnie te ciężkie torby i z uśmiechem na twarzy pomogli je wnieść pod same drzwi. Byłam w głębokim szoku. Gdy chciałam podziękować i zapłacić za pomoc, oni tylko uśmiechnęli się serdecznie i powiedzieli, że zrobili to z przyjemnością i polecają się na przyszłość.

Wspomnieli też, że są wolontariuszami i często sami robią zakupy osobom podopiecznym lub starają się pomagać w inny sposób.

To niesamowite przeżycie. Jestem wdzięczna za to doświadczenie. Za to, że poznałam tych młodzieńców. Już wiem, że nie należy osądzać ludzi po wyglądzie, tak, jak tych chłopców, ubranych na czarno, w kapturach na głowach. Nasza kochana Młodzież naprawdę jest kochana. Dajmy jej tylko szansę i zaufajmy jej.

Dziękuję Wam kochani młodzi za tą pomoc w dźwiganiu moich ciężkich zakupów oraz za to, że daliście mi "lekcję życia.”

Projekt został sfinansowany ze środków Narodowego Instytutu Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Korpusu Solidarności - Rządowego Programu Wspierania i Rozwoju Wolontariatu Systematycznego na lata 2018-2030.

Ikona wstecz Wróć do aktualności

Ikona do góry